2 gru 2009

Krzyżykowo

Wizyta u lekarza i ponad dwie godziny siedzenia w poczekalni zaowocowały zakupami. W pobliskim kiosku kupiłam specjalne wydanie Sabriny, do tego dokupiłam jeszcze książkę za 8 zł., która pewnie w najbliższym czasie nie zostanie przeze mnie doczytana, ale jednak - wtedy zabijała czas.


Z Sabriny od razu wybrałam kilka małych wzorków, o których wiedziałam, że zdążę wyszyć jeszcze przed tegorocznymi świętami. Tak też się stało. Prawie cały tydzień przeleżałam w domu, więc czasu miałam naprawdę dużo. Wolny czas zaowocował bałwankiem - jeszcze nie wykończonym:


Tło takie marne, zielone, bo mąż zażyczył sobie bałwana do samochodu, a że samochód zielony, to i bałwan musiał mieć coś z zielenią wspólnego.

A zaraz po bałwanie pojawił się dzwonek:


Ten wyjątkowo mi się podoba i na pewno ozdobi którąś z kartek, które wykonam w najbliższym czasie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każde miłe słowo! :)