Miałam tę relację wrzucić na bloga już dawno, ale jakoś nigdy nie było okazji! Dzisiaj w ramach "Sztuki codziennie" prezentuję sztukę haftu, którą podziwiałam w iście doborowym towarzystwie - mojego małżonka i naszego świadka!
Wybaczcie dziś brak mojej aktywności twórczej - wyszłam z domu o 8:00, wróciłam o 22:00, koszmarny to był dzień!
A zabawa pod notką "Coś" dalej trwa - będzie trwała do momentu, kiedy nie wyślę do adresatki tego, co jest na zdjęciu, więc pewnie po weekendzie nastąpi rozwiązanie! :)
Świetne te hafty.
OdpowiedzUsuńpiękne prace :) zazdroszczę patrzenia na żywo na te dzieła :))
OdpowiedzUsuń