Kto mnie odwiedza, ten pamięta LO z Grzesiem, z którego nie byłam zadowolona. Ja - szczerze mówiąc - wolałabym o tym nie pamiętać :D Ale przecież, żeby się nauczyć, trzeba podejmować próby! Nastąpiła kolejna próba, z której jestem już bardziej zadowolona... Wiem, w czym tkwiły błędy przy oscrapowanym Grzesiu... Papier, detale, rozmieszczenie. Papieru mi wówczas brakowało, więc użyłam jednokolorowego. Do takiego papieru potrzebne są dużo ciekawsze elementy, żeby jakoś "zatuszować" brak ciekawego tła. Tworząc scrap dla Grzesia nie miałam praktycznie w ogóle narzędzi, by te detale stworzyć. No i punkt ostatni, rozmieszczenie, wydawało mi się ciekawe i nadal uważam, że takie było, tylko z całością słabo się komponowało. Dzisiaj LO, które mi się podoba, choć na pewno wiele mu brakuje. Na zdjęciu Zuzanna, mała kobietka, która złapała welon na moim weselu. Ma ten welon do dziś, choć minęły prawie dwa lata! :)
Detale:
Papier to Marianne z Victoriany. Kwiatki, motylki, perełki i ćwieki z Allegro. A wstążki z pasmanterii :)
fajny, delikatny scrap :)
OdpowiedzUsuńKolejna próba zdecydowanie udana:)
OdpowiedzUsuńO tak, zgaszam się z Paszczatą: delikatny scrap, idealnie pasujący do bohaterki ze zdjęcia!
OdpowiedzUsuńPiękna praca, jestem pod wrażeniem! ;*
OdpowiedzUsuńbardzo ładny ten scrapek. Nie pamietam poprzedniego, więc nie mam porównania, ale ten bardzo ładny:)
OdpowiedzUsuń